Wolna rolka

Napisane przez Devona O'Neila dla Bike Mag

Droga do sławy jeździeckiej w południowo-zachodnim Utah

Kiedy wysiadałem z ciężarówki na parkingu Gooseberry Mesa w stanie Utah, widok na północ i wschód wypełniły ząbkowane, czerwono-skalne szczyty, podkreślone przez słynną na całym świecie panoramę Parku Narodowego Zion. Powiedziano mi, że mam się spodziewać dwóch do trzech godzin jazdy, która byłaby trudna i techniczna. Ale spojrzenie na nasze płaskie otoczenie wzbudziło we mnie sceptycyzm.

Być może wyczuwając mój niepokój, Jake Weber, emerytowany przewodnik wojskowy, który został inżynierem bojowym w Utah Mountain Biking Adventures, dał mi trochę otuchy. „Mamy wielu ludzi, którzy przychodzą i mówią, że każdego dnia chcą przejechać 30 mil” - powiedział mi. „Ale po około 15 milach pierwszego dnia mówią:„ Tak, jesteśmy dobrzy ”i są gotowi na piwo na początku szlaku”.

Witamy w krainie „mesa miles”. Może o nich słyszałeś. Krótko mówiąc — nie zamierzona gra słów — są twardsze niż standardowe mile, co sprawia, że ​​czują się dłuższe. Im więcej na nich jeździsz, tym wygodniej się czujesz, ujawniając, że przejechałeś dziś „tylko” 10 mil, a to nadal trwało dwie godziny.

Nigdy nie przejechałem mili mesy, kiedy dotarłem do hrabstwa Washington w stanie Utah, które jest dobrze znane miłośnikom pustyni jako oaza na singletrackach i od 2001 roku było gospodarzem najważniejszych na świecie zawodów freeride, Red Bull Rampage. coś w rodzaju ukrytego klejnotu dla reszty świata jeździeckiego, po części dlatego, że jest odległy: cztery godziny z Salt Lake City, sześć godzin z Phoenix, dziewięć godzin z Denver.

St. George, siedziba hrabstwa i miasto liczące około 90,000 2000 mieszkańców, spędził dziesięciolecia jako społeczność emerytów dla golfistów i nadal przyciąga takie gwiazdy jak Michael Jordan na zimę. Ale począwszy od połowy 50 roku, przygoda odebrała golfa jako największą atrakcję w okolicy. Liczba lokalnych dostawców wzrosła z kilkunastu do ponad 90. Kolarstwo górskie wyprzedziło kolarstwo szosowe jako najpopularniejszy pościg dwukołowy. Z prawie 2000-procentowym wzrostem populacji od 60 roku, hrabstwo Washington jest najszybciej rozwijającym się obszarem metropolitalnym w Ameryce. Ma również cieplejszy klimat niż jego czasami rywal, Moab, pięć godzin na północny wschód i oferuje legalną jazdę i XNUMX-stopniową temperaturę w brzuchu zimy.

Tego promiennego poranka na początku października fotograf Margus Riga i ja dołączyliśmy do lokalnej załogi na przejażdżkę wzdłuż South Rim i przez Hidden Canyon. Agrest, pierwotna przejażdżka po równinie i wciąż ulubiona przez wielu miejscowych z pięciu tras ze szlakami, cieszy się niemal mityczną reputacją wśród tych, którzy o tym wiedzą. Wynika to głównie z cech piaskowca Goose i ich zaskakującej, choć onieśmielającej, śmieszności.

„Są jak gigantyczne kamienne ciastka, na które można po prostu zwinąć” - powiedział 54-letni Kenny Jones, właściciel firmy Gooseberry Yurts, który raz skończył 14 z rzędu Leadville 100 jeden po drugim. „Wiele dolnych części skał jest ładnie rozstawionych. Wyglądają więc naprawdę stromo, ale wtedy tranny chwyta za przednie koło i wyprowadza z pozycji pionowej ”.

Podążaliśmy za Quentinem Morisette, właścicielem Over the Edge Sports w pobliskim Hurricane, kiedy tkał się między kałużami w skale - i krewetkami solankowymi, które trzymają, sprawiając, że jazda przez nie jest niemożliwa - i przestrzegaliśmy lokalnego kodeksu, aby tego nie robić. zostawiają ślady w błocie. Zaprowadził nas na plac zabaw, który nazwał Skatepark: dwie głębokie, połączone misy, które naśladują przepływ specjalnie zbudowanej betonowej miski. Stamtąd pikowaliśmy między kępami jałowców, pinionów i cedrów, a także krzewami agrestu o tej samej nazwie. Po 15 minutach zmagania się z naszymi rowerami w górę, w dół i nad piaskowcowym krajobrazem - treningu całego ciała, który wieloletni miejscowy Bill Bergeron porównuje do „utknięcia w klatce z gorylem” - natknęliśmy się na 20-metrowy biszkopt, który wyglądał jak wieża do lodów. Było strome i warstwowe, z niewielkim spadkiem na wejściu przy znacznej ekspozycji. Morisette po raz drugi w życiu wspiął się na szczyt i przygotował się do wpadnięcia na szczyt.

Linii, jak wyjaśnili moi partnerzy, nie należy mylić ze Ścianą Poważnych Konsekwencji, którą mijaliśmy później, lub Ścianą Śmierci, którą pomijaliśmy. Morisette wtoczyła się, wylądowała początkową kroplą i wyskoczyła na dno, gdy reszta z nas filmowała to naszymi telefonami. „Masz got żartować! ” - krzyczał Weber, który odbył dwie wycieczki po Iraku i opuścił wojsko po dwóch urazach mózgu, które spowodowały u niego PTSD. Teraz jest trenerem lokalnej drużyny licealnej i rzadko widzi, jak ktoś sprawdza ostry koniec, stąd jego niedowierzająca reakcja.

Morisette uśmiechnęła się przebiegle. „Jeżdżę tu od 23 lat i po prostu jest coraz lepiej” - powiedział. „Kiedy jesteś na skale, niebo jest granicą”.

Idąc dalej w kierunku szczytu agrestu, zdałem sobie sprawę, dlaczego miejscowi zwracają uwagę na boczne klocki swoich opon: potrzebujesz dużo wsparcia, aby chwycić nierówny piaskowiec. Pomaga, że ​​szlak jest również oznaczony białymi kropkami na skale; w przeciwnym razie łatwo zboczyć z trasy.

Pedałowaliśmy po desce o szerokości 4 stóp do Point, przewiewnej okoni z widokiem na dolinę i Syjon. Trasa zyskuje tylko 300 stóp w pionie od White Trailhead (wysokość: 5,100 stóp nad poziomem morza) do tego miejsca, ale cała jazda obejmuje około 900 stóp zysku. „To wszystko ma 10 stóp na raz” – zażartowała Morisette.

Spojrzeliśmy na stare miejsce Rampage na północy, które obejmuje słynne zejście do King Kong, a także Flying Monkey, płaskowyż w dolinie, gdzie rząd głosi, że wysyłał futrzane naczelne po szynie napędzanej rakietą na prędkości naddźwiękowe do testowania wojskowych gniazd wyrzutników.

Potem wróciliśmy tą samą drogą, którą przyszliśmy, z powrotem na początek szlaku. Lekko pod wpływem pogody upadłem w żwirowym cieniu, czując się, jakbym przejechał 20 mil, jeśli nie więcej. Ktoś poinformował mnie, że tak naprawdę to mniej niż 10. Westchnąłem, przypisałem to do efektu mesa i zamknąłem oczy na drzemkę, podczas gdy inni przechylali piwo na słońcu.

Według wydziału GIS hrabstwa Washington, lokalna scena kolarstwa górskiego obejmuje 296 mil wytyczonych szlaków z szerokim spektrum, od wysublimowanych ulubionych biegów przełajowych, takich jak Hurricane Rim, JEM i Dead Ringer, po pięć lokalnych płaskowyżów i ich piaskowcowe place zabaw. do big-boyów grawitacyjnych, które każdego października przyciągają najlepszych freeriderów na świecie.

Wzrost znaczenia tego obszaru nie nastąpił ani szybko, ani w wyniku masowego ruchu. Wręcz przeciwnie, zaczęło się to pod koniec 1993 roku, kiedy to para rodzimych synów zajęła się sportem w wieku 49 lat. Bracia bliźniacy Morgan i Mike Harris dorastali w Rockville, małym miasteczku nad rzeką Virgin, u ujścia Kanionu Zion, ale ponieważ ich ojciec zabronił im jeździć na motocyklach terenowych, zaczęli jeździć dopiero w wieku 26 lat. Jak mówi Morgan, przez 20 lat jeździli na motocyklach, a potem przez trzy jeździły na quadach, po czym przestraszyli się niebezpieczeństwa i zwrócili się w stronę rowery górskie.

Na początku Morgan jeździł na prymitywnym rowerze z tandetnym widelcem. „Chłopcze, często chodziłem do domu, do cholery” - chichocze. Kilku innych miejscowych jechało w tym czasie, ale głównie trzymali się łagodnej pętli Green Valley. „Nie było żadnego prawdziwego szlaku, który przyciągałby ludzi do tego obszaru” - wspomina Harris.

On i Mike polowali na jelenie, kojoty i króliki na Gooseberry Mesa i często słyszeli, jak goście rozmawiali o jeździe na slickrocku w Moab. Wiedzieli, że agrest ma podobne cechy i zaczęli szperać wokół, zaczynając od płyty równoległej do Białej Drogi. Zbudowali krótki szlak przez jeden z małych kanionów na płaskowyżu, a potem dowiedzieli się, że potrzebują pozwolenia. Spotkali się więc z BLM w 1994 roku, aby porozmawiać o rozszerzeniu swojej pracy na północne i południowe krawędzie oraz Hidden Canyon. „Początkowo chcieli 15 centów za stopę rocznie na użytkowanie ziemi” - mówi Harris. Wtedy agencja złagodziła swoje stanowisko. „Powiedzieli, że jeśli uda ci się ukończyć wszystko do Trail Days w 1996 r., Zrobimy poświęcenie szlaku. Zrobiliśmy to, ale poświęcenie go zajęło im aż do '98 roku ”.

Po ukończeniu agrestu bracia Harris zwrócili uwagę na górę Little Creek, na którą od lat patrzyli z agrestu. Zaczęli badać jego płyty, starożytne petroglify i skamieniałości (tak naprawdę w piaskowcu w jednym miejscu jest osadzona kość dinozaura) oraz potencjalne korytarze szlaków, które nie wymagały uboju flory. Po półtora roku budowy tam - za nieoficjalną zgodą urzędnika BLM - mówi Harris - agencja zmieniła zdanie i poprosiła o zaprzestanie. Tak też zrobili, ponownie przenosząc się tam, gdzie myśleli, że może być następny cel. W tym przypadku był to długi czerwony grzbiet, który stał się znany jako Church Rocks.

Mike Harris zrezygnował z jazdy po Little Creek, pozostawiając Morgana samotnego. Na szczęście inni skorzystali z luzu i wkrótce rosnąca społeczność jeźdźców zbudowała Guacamole, która rozwinęła własną mini-sieć na płaskowyżu, w tym The Whole Guacamole, Holy Guacamole i Salt on the Rim.

Harris wyjechał budować szlaki w Nevadzie po zbudowaniu Świętego Guacamole, a teraz, w wieku 73 lat, po prostu utrzymuje istniejące trasy. Ale fundament, który on i Mike położyli, nadal stanowią zakotwiczenie sieci. Jeśli poprosisz 20 miejscowych, aby wymienili swój ulubiony szlak, tak jak ja, możesz uzyskać 15 różnych odpowiedzi. Scena obejmuje teraz 100-milowy wyścig — True Grit, odbywający się co roku w marcu w St. George — oraz szanowaną organizację rzeczniczą Dixie Mountain Bike Trails Association (DMBTA), która została założona w 2010 roku przez założyciela True Grit, Cimarrona Chacona. („Dixie” jest powszechnym pseudonimem w hrabstwie Washington, ponieważ pierwsi osadnicy uprawiali bawełnę, co doprowadziło do tego, że obszar ten był znany jako „Dixie Utah”).

DMBTA liczy tylko około 75 oficjalnych członków, ale ponad 2,000 osób śledzi organizację w mediach społecznościowych, „a wielu z nich przychodzi na nasze dni wolontariatu” - mówi prezes klubu Kevin Christopherson. Inni wręczają mu pieniądze na szlakach, nawet jeśli nie są z okolicy. Ponadto organizatorzy Rampage przekazali DMBTA po około 14,000 XNUMX dolarów w ciągu ostatnich dwóch lat.

Korzenie i solidne wsparcie utrzymują ten obszar na szerszej mapie, przyciągając riderów z całego świata — ze zdrową dawką freeriderów każdej wiosny, napływem, który Morisette pieszczotliwie nazywa Kanadyjską Inwazją. Kluczem do zapewnienia tak niezawodnego produktu, gdy tak wiele innych miejsc w regionie nie może, jak mówi, jest geografia. Tuż na północ od Hurricane, Interstate 15 podnosi się z 3,500 stóp na wysokość ponad 5,000 i pozostaje tam, co stawia Zion na północnym skraju opłacalnej jazdy zimą i wczesną wiosną.

Chociaż wiele lokalnych przejażdżek, szczególnie płaskowyże wymagają przejechania sporej odległości, aby zaparkować na początku szlaku, nie wszędzie. Jeden z gości, z którymi jeździliśmy na Agrest, zagorzały fanatyk XC imieniem Josh Wolfe, mieszka w St. George i nie posiada samochodu. Wpadliśmy na niego następnego ranka na nieokreślonym parkingu dla Zen and Barrel Ride, tuż nad ziemnym kopcem od osiedli St. George i bezładu handlowego. Właśnie zakończyliśmy ambitną jazdę w grupie ośmiu osób.

Wolfe był w drodze na południową pętlę, a po naszej porannej ósemce na Zen i Barrel zrozumiałem, dlaczego mieszka tak blisko tych szlaków. Zen cechuje się trudnym, technicznym terenem, który powoduje skurcze przedramion. Kenny Jones nazwał to „szlakiem wbijania obręczy” i w połowie naszego zejścia dostarczył. Jake Miller, ambasador Red Rock i wyróżniający się lokalny jeździec, zapiął koło z włókna węglowego za 1,800 dolarów w dwóch miejscach bez rozbijania się. Pomimo bliskości 90,000-tysięcznego miasta dojeżdżającego z domu do miasta, po dotarciu na szczyt nadal czujesz, że jesteś z dala od gorączkowego pędu cywilizacji. Wtedy zaczyna się prawdziwa zabawa. Zarówno Ryga, która mieszka w Vancouver i nazywa North Shore domem, i uznałem to za nasz ulubiony szlak tygodnia.

Następnie udaliśmy się do przyjaznej freeride'owi Barrel, prowadzonej przez długoletniego jeźdźca St. George Bryce'a Pratta, który zbudował go 15 lat temu, i Mitchella Curwena, który niedawno go odnowił i dodał kilka funkcji. „Jeśli chcesz zobaczyć, co potrafi rower, to jest to świetne miejsce, aby go zabrać” – powiedział Curwen, gdy pedałowaliśmy mycie w kierunku szczytu. Pratt zaprojektował szlak, by przeciskać się przez serię kaktusów beczkowatych, które wyglądają jak skarłowaciałe beczki kucyków z cierniami o długości 3 cali.

Poszedłem za matką trójki dzieci o imieniu Angie Anderson w dół wodospadu, trafnie nazwanej, masywnej sekcji, która służy jako sedno Barrel, jeśli nie liczyć skoków poniżej. Niektóre z tych skoków spadały na oślep z gigantycznych głazów w idealnie wyrzeźbione przejścia. Inne były lukami, w tym jedna nad strumieniem. Wszystko wydawało się płynąć tak, jak powinno, dopóki nie znaleźliśmy się z powrotem na parkingu.

„Robienie Zen i Barrel tego samego dnia to wielki dzień. To prawdopodobnie nasze dwa najbardziej techniczne szlaki w St. George City - powiedział Curwen. „Jeśli możesz się stąd wydostać bez zepsutej części roweru lub zepsutej części ciała, to wygrana”.

Zwycięski, Ryga i ja wróciliśmy do St. George później tego popołudnia, aby odwiedzić Snake Hollow St. George Bike Park - najnowszy dodatek do stajni radości w okolicy. Zbudowany na 80 akrach ziemi będącej własnością miasta, dzięki współpracy między DMBTA, Southern Utah Bicycle Alliance i Washington County Tourism Office, obiekt został sfinansowany z podatku w wysokości 1.6 miliona dolarów i miał zostać otwarty miesiąc po naszej wizycie. Ale już dziesiątki dzieciaków testowały go po szkole. Tej zimy miejscy pracownicy i wolontariusze planują wybudować 5.5-kilometrowy tor wyścigowy NICA przez pole lawy na południowym krańcu parceli. Według dyrektora ds. Turystyki hrabstwa, Kevina Lewisa, będzie to jedyny całoroczny park rowerowy w Utah.

Najnowszy dodatek do singletrackowego menu Washington County pojawił się dwa lata temu, kiedy DMBTA ukończył 7-milową pętlę pośrednią na Wire Mesa. W pierwszym roku istnienia liczniki szlaków odnotowały 16,000 44 odwiedzających - czyli średnio 178,000 dziennie. Jest blisko wzgórz agrestu i Grafton, więc można się spodziewać, że zobaczysz ruch, ale liczba nadal określa ilościowo rosnącą sławę tego obszaru. (Łącznie w zeszłym roku 30,000 XNUMX osób jechało szlakami BLM wokół hrabstwa Washington, w tym XNUMX XNUMX na Gooseberry).

Liczby są dalekie od tego, kiedy Morgan Harris wpadł na pomysł szlaku agrestu do BLM 25 lat temu. „Na tym pierwszym spotkaniu powiedzieli:„ Będąc tak daleko, 7 i pół mili od autostrady, prawdopodobnie zobaczysz najwyżej 36 kolarzy miesięcznie ”- wspomina Harris. W ciągu trzech lat od otwarcia szlaków Gooseberry, właściciele lokalnego sklepu rowerowego powiedzieli Harrisowi, że zaobserwowali 60-procentowy wzrost sprzedaży. Pięć lat później, kiedy widelec Harrisa się rozpadł, założyciel Zion Cycles, Fred Pagles, podarował mu nowy Trek Remedy oraz bezpłatny serwis i części na całe życie. Kiedy Harris zaprotestował, Pagles powiedział: „Gdybyś nie zrobił tego, co zrobiłeś, nie miałbym biznesu”.

Nadal istnieje niepewność co do tego, co stanie się z nieoficjalnymi szlakami na lądzie BLM, które stały się szalenie popularne i zmapowane, jak Little Creek i Dig It na Grafton Mesa. Długo pracujący plan zarządzania podróżami jest bliski ukończenia, a lokalni mieszkańcy są optymistyczni, że BLM wprowadzi ich w życie i uzna je za legalne, ponieważ ich zamknięcie byłoby bardziej skomplikowane i mogłoby zaszkodzić wzrostowi gospodarczemu regionu.

Ale cokolwiek się stanie, lokalna scena jest zdrowa, o czym świadczy niedawny pokaz wsparcia dla Harrisa po zdiagnozowaniu raka dziąseł. W połowie maja Harris przeszedł operację usunięcia guza, a lekarze usunęli kość strzałkową z dolnej części prawej nogi i wykorzystali ją do odbudowy szczęki. Miejscowi zorganizowali zbiórkę pieniędzy, aby pomóc mu pokryć rachunki medyczne, przynosząc prawie 25,000 80 dolarów. Firma Over the Edge zbudowała nowy Ibis Mojo HD dla Harrisa, aby mógł jeździć po osiemdziesiątce. Na październikowym grillu po jeździe Harris powiedział, że nadal nie ma siły na nogi, by jeździć po technicznym terenie, tak bardzo, jak chciał.

Zamiast tego utrzymywał szlaki, które zbudował pokolenie temu. „Wychodzę tam o świcie i kończę, zanim zrobi się zbyt gorąco” - powiedział. „Ja i pies, Hazel”. Kiedy mówił, jego narzędzia były ukryte w krzakach.

Zapytałem Harrisa, co sądzi o społeczności, którą on i jego brat pomogli stworzyć. „Zadziwia mnie to, co się tutaj wydarzyło” - powiedział. „Kiedy budowałem szlak, nigdy nie spodziewałem się zwrotu. Odpłatą było to, że ludzie mieli uśmiech na twarzy i kochali to, co stworzyłeś. Nie mogę uwierzyć, że to wyszło z tego, że chcieliśmy jeździć szlakiem na Agrest ”.

JAZDA: Chociaż większość tras znajduje się w projekcie MTB, sprawdź bardziej zlokalizowane zasoby www.swutahtrails.com, zupełnie nowe, kompleksowe narzędzie do opisów szlaków, zdjęć i filmów z mapami do pobrania i nawigacją GPS. Szlaki są podzielone na strefy geograficzne, aby zaprezentować różne regiony w całym hrabstwie.

ZOSTAĆ: Znajdziesz wiele opcji zakwaterowania w całym hrabstwie za pośrednictwem Google. Mieszkaliśmy w wynajmowanym domu w Sand Hollow Resort, który dobrze odpowiadał naszej dużej grupie i był wygodny zarówno dla huraganu, jak i St.George. Możesz również sprawdzić jurty agrestowe, aby uzyskać bardziej prymitywną, pełną przygód opcję - z czterodniową jazdą pod drzwiami. Jurty o średnicy 20 stóp mogą pomieścić od pięciu do siedmiu osób dorosłych i kosztują 150 dolarów za noc.

JEŚĆ: Ponownie, opcji jest mnóstwo, ale nie możesz się pomylić z Lonny Boy's BBQ w Hurricane, George's Corner Restaurant w St. George oraz Bit and Spur Restaurant and Saloon w Springdale. Affogato to godna kawiarnia w St. George, a River Rock Roasting Co. w La Verkin serwuje smaczne jedzenie i wszystko, od kawy po piwo, na skraju kanionu wyrzeźbionego przez rzekę Virgin.

SKLEP: Over the Edge Sports in Hurricane dobrze potraktowało nasz zespół, niezależnie od tego, czy oznaczało to zapewnienie TLC codziennym wierzchowcom testowym każdego wieczoru, udostępnianie lokalnej wersji beta na temat tego, gdzie jeździć, czy prowadzenie na trudnych do naśladowania pętlach (OTE prowadzi również bezpłatną przejażdżkę w sklepie w każdą sobotę, co jest świetnym sposobem na poznanie zakamarków okolicy). Red Rock Bicycle Co., Rapid Cycling i Bicycles Unlimited mają wszystko, czego potrzebujesz w St. George.